Szef Państwowej Komisji Wyborczej Sylwester Marciniak powiedział na zakończenie środowej uroczystości wręczenia Karolowi Nawrockiemu uchwały o wyborze na prezydenta RP, że ma on "dość wojny polsko - polskiej", a nadto "wojny sędziowsko - sędziowskiej". "Sądy miały być wolne, a są powolne. Miliony obywateli polskich i tysiące przedsiębiorców zbyt długo czeka na sprawiedliwe rozstrzygnięcia. Mam nadzieję, że panu prezydentowi, we współdziałaniu z najwyższymi organami władzy publicznej, uda się rozwiązać tę kwestię" - mówił Marciniak.
Prezydent Andrzej Duda powiedział na czwartkowym briefingu w Singapurze, że on sam także wzywa do tego, by "nie poniżać, poprzez takie określenia, jak neosędziowie" osób powołanych na stanowisko sędziego przy udziale KRS, ukształtowanej zgodnie z ustawą z 2017 r. Sędziowie ci są, jego zdaniem, "w wielu przypadkach prześladowani", a stosowne wobec nich metody są "wstrętne i podłe (...), co powinno się zakończyć raz na zawsze".
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Duda odniósł się także do środowisk prawniczych, kwestionujących umocowanie osób powołanych na sędziów po 2017 roku. "Jest niestety w tej chwili, w polskim wymiarze sprawiedliwości grupa, która - w moim osobistym przekonaniu - oszalała z obawy przed naruszeniem ich przywilejów, z obawy przed naruszeniem ich dominującej pozycji, z obawy przed utratą swojej elitarności" - ocenił prezydent. "Nie wiem, w czym jest rzecz, natomiast w moim odczuciu oszalała, poniewierając innymi sędziami" - dodał.
Zdaniem prezydenta, obecnie mamy do czynienia z "szokującymi sytuacjami, kiedy bandytów, morderców de facto wypuszcza się z więzienia poprzez uchylanie orzeczeń na tej podstawie", że w składzie orzekającym zasiadał tzw. neosędzia.
"Trudno sobie wyobrazić większą nieodpowiedzialność. To jest - w moim osobistym przekonaniu - wręcz zdrada interesów państwowych i działanie przeciwko bezpieczeństwu obywateli Rzeczpospolitej, żeby mordercę de facto zwolnić od odpowiedzialności tylko dlatego, że ktoś ma swoje oszalałe, osobiste preferencje, poglądy polityczne" - ocenił Duda. Stwierdził ponadto, że takie działania wskazują na "kompletne niezrozumienie roli, jaką ktoś na siebie przyjął, decydując się na uczestniczenie w sprawowaniu trzeciej władzy w Polsce, czyli bycie sędzią".