Sekretarz biskupa diecezji opisał emocje towarzyszące diagnozie, przebieg leczenia i towarzyszącą mu intensywną modlitwę. Wskazał na ważną rolę wspólnoty modlącej się w sanktuarium w Pierśćcu, a także na szczególne znaczenie figury św. Mikołaja, która wędrowała między chorymi kapłanami jako znak duchowego wsparcia.
Ks. Piotr przyznał, że cieszy się ze swej obecności podczas niedzielnych uroczystości w Pierśćcu. Wskazał na osobiste związki z parafią i księżmi oraz wspominał dawne wyjazdy wakacyjne z dziećmi z tej parafii. Nawiązał również do swojej pracy naukowej na temat sanktuariów, która pogłębiła jego duchowe spojrzenie na takie miejsca jak Pierściec.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Kaznodzieja zauważył, że jest pięć typów przyjaciół, których warto mieć w życiu: towarzysz przygód, przyjaciel duchowy, powiernik, osoba gościnna i taka, która potrafi szczerze upomnieć. Przyznał, że osobą, która łączy w sobie wszystkie te cechy, okazał się dla niego ks. Marek Studenski.
Kapłan podzielił się doświadczeniem swojej choroby nowotworowej, zdiagnozowanej niespodziewanie w 2022 roku. Opisał emocje towarzyszące diagnozie, przebieg leczenia i towarzyszącą mu intensywną modlitwę.
Reklama
„Jak przychodzą takie rzeczy na człowieka, to nieważne, kim się jest — to zawsze się klęka i zawsze ta modlitwa jest wtedy taka bardziej gorąca. Poprosiliśmy siostry zakonne o modlitwę w Bielsku i poprosiliśmy panią Lidię Wajdzik. I od razu wtedy dostałem wiadomość, że tutaj, w Pierścu, ludzie modlą się w mojej intencji — też w każdy poniedziałek.”
„Ja już byłem po zabiegu we wrześniu i potem czekałem, bo pani powiedziała, że muszę jeszcze mieć chemię — dwa razy. No to zacząłem się stresować i modlić, i tak dalej. Pani powiedziała, że chemię będę przechodził bardzo źle, że będę wymiotował, rzygał, że mi wszystkie włosy wypadną. I mówi tak: Chce ksiądz perukę, żebym przepisała na NFZ? Ja mówię: No nie wypada, jestem sekretarzem biskupa. Jak będę nakładał mitrę, to co – biskup będzie mi perukę poprawiał, jakby mi się przesunęła?’”
Ks. Piotr uznał swoje dobre przejście przez chemioterapię, bez spodziewanych skutków ubocznych, za osobisty cud, wyproszony przez wstawiennictwo św. Mikołaja. Zaznaczył jednak, że największym cudem było doświadczenie wewnętrznego pokoju i zgody na Bożą wolę, które przyszły w czasie modlitwy — zwłaszcza dzięki nowennie do św. Mikołaja.
„Bo jak się tak kłóciłem z Panem Bogiem. Jestem księdzem, miałem wtedy 40 lat, i mówię: To już ma się to życie kończyć?. No bo jak leczenie pójdzie źle, to wszystko się może wydarzyć. I mówię w końcu Panu Bogu: Rób, co chcesz. To jest moje życie w Twoich rękach. I przychodzi taki pokój do serca, przychodzi takie pogodzenie się ze wszystkim, co jest dookoła – taka zgoda na Bożą wolę” — zaznaczył.
Reklama
Przyznał, że w tym trudnym doświadczeniu pomogła mu nowenna do św. Mikołaja. Ta nowenna to dziewięć krótkich modlitw. Szósty dzień zawiera szczególnie mocną modlitwę:
„Panie Boże, Ty wiesz, że każdą chorobę, każde cierpienie my traktujemy jak karę, jak zło. Ale naucz mnie cierpliwości, prowadź mnie, żebym się zgodził z Bożą opatrznością. Mikołaju, pomóż”.
Ks. Góra zakończył świadectwem wiary: „Pan Bóg jest. Pan Bóg działa. Święci są. Święci czynią cuda. I różnie może być – bo cały czas się badam. Więc może być za dwa lata, za rok, że mi się coś wróci. Ale ja wierzę, że ten pokój w sercu zostanie.”
„Jak się jest księdzem i mówisz w czasie Mszy św.: To jest Ciało moje, które za was będzie wydane, i masz w głowie, że jak leczenie pójdzie źle, to za chwilę tego Pana Jezusa spotkasz oko w oko — to jest wtedy gorąca modlitwa, wtedy się naprawdę przeżywa Mszę świętą.”
Duchowny zachęcił też mężczyzn do regularnych badań profilaktycznych, bo jego własne świadectwo pomogło już innym wcześnie wykryć nowotwór i uratować zdrowie.
„Opowiedziałem o tym moim kolegom z rocznika. Jeden z moich kolegów opowiedział to w domu. I tata jego poszedł na badania — i okazało się, że też miał coś podobnego. I dzięki temu, żeśmy o tym rozmawiali, ten tata jest uratowany. To się nie rozsypało po całym organizmie. Im wcześniej się złapie to ognisko choroby, tym lepiej” – zapewnił.
„Więc chcę dzisiaj dać to świadectwo: przez ludzi do ludzi, przez świętych do nieba. I te cuda to jest łączność z tym sanktuarium. To jest modlitwa. I to jest ten pokój w sercu” – podsumował.
Parafia w Pierśćcu obchodzi dwa odpusty ku czci św. Mikołaja: w niedzielę po 6 grudnia, kiedy w Kościele wspomina się pamiątkę narodzin Mikołaja dla nieba, oraz w niedzielę poprzedzającą 24 czerwca, gdy wierni czczą pamiątkę przeniesienia relikwii św. Mikołaja z Miry do Bari. Ten ostatni obchód łączy się z rocznicą konsekracji obecnego kościoła w Pierśćcu w roku 1889.