Reklama

Wiara

Czemu zwątpiłeś, małej wiary?!

2025-12-02 13:44

Niedziela Ogólnopolska 49/2025, str. 64

W czasie urlopu nad naszym polskim morzem odżyły wspomnienia z młodości i po raz kolejny poczułem, że morze jest szczególnym miejscem spotkania człowieka z Bogiem.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W czasie urlopu nad naszym polskim morzem odżyły wspomnienia z młodości i po raz kolejny poczułem, że morze jest szczególnym miejscem spotkania człowieka z Bogiem.

Wprawdzie morza oddzielają od siebie kraje i lądy, lecz zarazem wyzwalają tęsknotę człowieka za człowiekiem, a przecież w drugim człowieku jawi się Bóg.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Dostojna potęga morza przemawia do nas bezkresem dali i tajemnicą głębi. Stwórca obdarzył morze Boskim atrybutem – w żywiole wody bowiem zaczyna się i trwa wszelkie życie, a każde życie jest cudem...

Gdy płynąłem rybackim kutrem z ludźmi morza, pomyślałem: kto nie umie się modlić, niech wypływa w morze – tam spotka Boga... By zobaczyć Stwórcę, trzeba perspektywy – a pamiętajmy o tym, że kiedy Go spotykamy, i On nie chce nam dać „czegoś”, to wtedy On chce nam dać samego siebie.

Jeśli już poczujemy bezkres morza i pod stopami doświadczymy ożywczej tafli morskiej toni, baczmy, aby wówczas nie odezwał się do nas głos z nieba: „Czemu zwątpiłeś, małej wiary?!”. Nie wystarczy zawołać: „Panie, ratuj nas”, trzeba Mu zaufać – bezgranicznie.

Reklama

Zaufanie – to magiczne słowo, które stanowi fundament przyjaznych relacji międzyludzkich – w naszych czasach traci na znaczeniu. „Nie ufaj nikomu, to nikt cię nie zdradzi” – słyszymy takie ostrzeżenie, jakby asekurację przed niepewnością, a wszelkie „ogrodzenia, piloty i inne przemyślne zamki” izolują ludzi i prowadzą do zdziczenia.

Rodzi się straszliwie smutne pytanie: co dalej, dokąd zmierza ta „autostrada” do izolacji? Pomysłowość ludzka i w tym względzie nie zna granic. Przeciwnie do wolności, którą wbrew pozorom „wielkiej swobody”, sami sobie zawężamy do skorupy żółwia...

Odwiedził mnie Andrzej – przyjaciel z Wrocławia. Z radością opowiadał o sukcesach swego syna (jedynaka). Dumny był z jego wykształcenia zdobytego za granicą na renomowanej uczelni. Z satysfakcją opisywał atrakcyjną i wysoko płatną pracę syna w znanej w świecie amerykańskiej korporacji, która we Wrocławiu także zapuściła korzenie. W końcu największe zachwyty wyrażał nad domem – niemalże pałacem – który jego syn zbudował na półhektarowej działce nieopodal wrocławskiej metropolii. Relacje z osiągnięć syna zakończył opisem ogrodzenia (tak, ogrodzenia!), które swoją wysokością, estetyką i wymyślną supernowoczesną elektroniką zabezpiecza tę luksusową posiadłość tak, że „nawet mysz się nie prześlizgnie”..

Znałem chłopaka od dzieciństwa, toteż przeżywałem solidarnie radość ojca, z szacunkiem odniosłem się do sukcesów jego syna, wiedząc z doświadczenia, ile potrzeba trudu i wytrwałości, żeby sukces osiągnąć.

Reklama

Pod koniec tego spotkania posmutniałem jednak (nie okazując tego koledze), kiedy Andrzej „rzucił” – już na odchodnym i jakby na marginesie swojej relacji – że jego syn „apostazję ma już za sobą”. Nie mogłem zrozumieć, dlaczego tak lekko mi to zakomunikował. On, człowiek wierzący, uczynił to tak, jakby z odejścia syna od wiary i Boga też był dumny.

Po niespełna miesiącu wczesnym rankiem odezwał się telefon. Z pewnym niepokojem przyłożyłem słuchawkę do ucha – a nie było przecież żadnego powodu, aby oczekiwać jakichś niepomyślnych wieści. W słuchawce usłyszałem łamiący się z rozpaczy głos przyjaciela z Wrocławia i straszną wiadomość, że jego syn nie żyje. „Złodziej” przyszedł nagle, od środka, mimo „wysokiego ogrodzenia i superzabezpieczenia...”. Płakaliśmy obydwaj, nie byłem w stanie uczynić nic więcej.

Po roku spotkaliśmy się ponownie i wysłuchałem już spokojniej, wyciszonej upływem czasu relacji z dramatu ojca. Do dziś brzmią w moich uszach słowa Andrzeja: „Kruche są nasze projekty na życie i przeraźliwie puste są plany bez Boga”... A na odchodnym dodał: „Emilu, dojrzałem do zrozumienia, że żyć z Bogiem to żyć w pełni, głęboko, prawdziwie, bez lęku, a także bez smutku”. Na pożegnanie uścisnął mnie serdecznie; poczułem jego ciepło, a na twarzy przyjaciela dojrzałem promień uśmiechu płynący z jego głębi – jak kiedyś, przed laty…

Podziel się:

Oceń:

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Błogosławieni w dobie pandemii

Wikipedia, arch. Carlo Acutisa

Papież Franciszek w czasie swego pontyfikatu wyniósł na ołtarze aż 1226 błogosławionych i 898 świętych. Niestety, pandemia COVID-19 zauważalnie wpłynęła na tę statystykę.

Więcej ...

Nowenna do Świętej Rodziny

Agata Kowalska

Nowenna przed świętem Świętej Rodziny do odmawiania w grudniu lub w dowolnym terminie.

Więcej ...

Kalendarz Adwentowy: Bóg z nami po imieniu

2025-12-20 21:00

Bożena Sztajner/Niedziela

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Nowenna do Dzieciątka Jezus

Wiara

Nowenna do Dzieciątka Jezus

Kalendarz Adwentowy: Znak Emmanuela w sercu Maryi

Wiara

Kalendarz Adwentowy: Znak Emmanuela w sercu Maryi

Nowenna do Świętej Rodziny

Wiara

Nowenna do Świętej Rodziny

Kalendarz Adwentowy: Bóg z nami po imieniu

Wiara

Kalendarz Adwentowy: Bóg z nami po imieniu

Oświadczenie rzecznika prasowego archidiecezji...

Kościół

Oświadczenie rzecznika prasowego archidiecezji...

Kalendarz Adwentowy: Pokorni, którzy wchodzą pierwsi

Wiara

Kalendarz Adwentowy: Pokorni, którzy wchodzą pierwsi

Kalendarz Adwentowy: Gwiazda, która odsłania serce

Wiara

Kalendarz Adwentowy: Gwiazda, która odsłania serce

Kalendarz Adwentowy: Sprawiedliwy Potomek, Bóg-z-nami

Wiara

Kalendarz Adwentowy: Sprawiedliwy Potomek, Bóg-z-nami

Kalendarz Adwentowy: Nowy początek!

Wiara

Kalendarz Adwentowy: Nowy początek!